niedziela, 31 stycznia 2016

Soda oczyszczona

Soda oczyszczona... jak wykorzystuje jej własciwości nie tylko do pieczenia?

Od kilku miesięcy korzystam z "czarodziejskiej" mocy sody oczyszczonej.Najwazniejszą rzeczą jaką dzieki sodzie udało  mi się osiągnąć  to jest pozbycie sie 13 kilogramów  nadmiaru wody i toksyn . jaki sobie uzbierałam w ciagu kilku lat systematycznie zakwaszając swój organizm między innymi  nieodpowiednią dietą .
O zaletach sody w odkwaszaniu organizmu napiszę dalej ,  ale  opowiem  wam moją krótką historię,chociaż wcale nie tak krótką ...bo trwala ona kilka lat...
Zawsze byłam szczupłym dzieckiem,szczupłą (wręcz chudą) nastolatką,szczupłość towarzyszyła mi mniej więcej do 35 roku życia...w skrytości marzyłam ,że przytyję chociaż troszkę i tu i ówdzie w końcu mnie przybędzie i nie będzie wszystko na mnie tak wisiało i sterczało...wiem może to dziwne ale nie lubiłam siebie takiej 54 kilogramowej,bo nie wyglądałam zdrowo.
Po trzydziestce...  mój metabolizm zwolnił ,przybierałam na wadze  ale "regulowałam" ją przymierzając stare  spodnie  ,które były w rozmiarze 10 i  gdy były zbyt ciasne  hm wiedziałam ,że muszę troszkę przestać podjadać i szybko wracałam do swojej wagi 58-60 kg.Jednak ostatnio nie było to już takie łatwe ,zaczęłam po prostu tyć  i puchnąć  a moje starania o schudnięcie nie przynosiły żadnych rezultatów.
Tyłam sukcesywnie ,wcale się nie objadając i prowadząc dosyć ruchliwy tryb życia.. .W końcu postanowiłam coś ze soba zacząć robić  bo z żalem przymierzałam   za ciasne stare ciuchy i byłam zła na siebie ,że mimo moich starań puchnę jak balon.
Zmieniłam dietę,czytałam opakowania produktów z których przygotowywałam  jedzenie... do tego zmagałam się z uczuleniami... ostatecznie zadecydowałam ,że pójdę do lekarza,zrobię wszystkie wyniki w tym te na tarczycę i wezmę sie za siebie!Niestety nic nie "działało"...puchlam dalej.
Zaczęłam szperać w internetach,co mogłoby mnie uczulać?...czemu jestem taka napuchnęta?... oczywiście internet nie jest dobrym lekarzem rodzinnym ale można znależć wiele informacji.Pomyślałam ,że mam na siebie sposób i dam radę! Zaczęłam od odkwaszania ...pomyślałam ,że mogę mieć bardzo zakwaszony organizm,wszelkie moje obserwacje jakie poczyniłam w ostatnim czasie na to wskazywały  ...czyli trzy dni pod rząd piłam łyżeczkę sody rozpuszczonej w 1/3 szkl  ciepłej wody rano na czczo i wieczorem przed póściem spać.Było to dla mnie nie lada wywanie (nie znosiłam słonawego posmaku sody) ale dałam radę.Po tym eksperymencie woda zaczęła ze mnie "schodzić" bo do toalety biegałam dosłownie co parę minut,każde wyjście po zakupy było dla mnie krępujące bo podczas krótkiej nieobecnośći w domu wszędzie tylko szukałam toalety! Weszłam na wagę  i...ubyło mnie w ciągu miesiąca prawie pięć kilo ! Postanowiłam "odkwaszać się" systematycznie.Moje alergie minęły  ale ze swojej diety wykluczyłam rownież  stopnowo gluten(teraz powoli wracam do niego) i mleko.Moja waga obecnie to 63 kilogramy i jest  na stałym poziomie bez zadnego wysiłku o kilku miesięcy.
Podsumowując odkwaszanie robię systematycznie raz  w miesiącu,bywa tak ,że czasem w trzecim dniu jest mi słabo i czuje się jakbym była chora na grypę...wszystko jednak mija po zaprzestaniu "odkwaszania" a ja czuję się od razu dużo lepiej  ....nie puchnę i mam płaski brzuch.


Warto jeszcze wspomnieć o swietnych własciwościach sody jako środka do zrobienia prostego testu... jak bardzo mamy niedostatecznie zakwaszony żołądek .Moja koleżanka podsuęła mi wykłady  polskiego naturoterapeuty Jerzego Zieby   KLIK   do obejrzenia .Zaczęłam oglądać i słuchać ze zrozumieniem .
Pan Jerzy miał świetną poradę w swoich wykładach mianowicie  żeby pić 1/2 łyżeczki  sody rozpuszczonej w 1/2 szkl wody ( dla testu czy nasz żołądek jest dostatecznie zakwaszony )trzeba wypić  sodę na czczo rano żeby sprawdzić czy musimy zakwasić żołądek ,żeby nasz organizm normalnie funkcjonował(proszę zajrzeć w link).Jeśli nie "odbije się" nam wypita soda po 90 sekundach wiadomo,że z nami jest coś nie w porzadku.U mnie podziałało robię to systematcznie,czuję się dobrze i nie mam problemu ze wdętym brzuchem.

Do czego jeszcze wykorzystuję sodę?
Polecam myć nią włosy ,ja myję mieszanką szamponu bez sls z sodą ,włosy lśnią później jak nigdy przedtem,bo są czyste. Robię również sobie naturalny dezodorant czyli w łazience zawsze mam pod ręką wodę utlenioną  i mieszam sobie na dłoni te dwa produkty.Dezodorant naturalnie chroni przed poceniem , nie zauważyłam ,żeby brudził ubrania a ja pocę się mniej!
Dodatkowo soda jest skutecznym pochłaniaczem zapachow w lodówce,świetnie działa z octem jako "czysciciel" w kuchni i łazience ...ogólnie soda ze mną zostanie na bardzo długo:)
Polecam :) 

dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga :)

Alicja


wtorek, 26 stycznia 2016

Ecolab Silk Hair Oil

 Lśniące i gładkie włosy ? Na pewno Ci się to uda z olejem jedwabnym z Ecolab :) 


Dziś na moim makowym blogu parę słów o bardzo dobrym produkcie do włosów czyli o oleju Ecolab jaki używam i zużywam namiętnie od kilku miesięcy.
Z marką Ecolab polubiłam się za sprawą toniku (któremu najpewniej też poświęcę parę słów)  i ...jak to bywa w moim przypadku ...oczywiscie chciałam wypróbować coś jeszcze ..Popełnilam więc...zakupy na polskiej stronce tutaj w UK  i "padło" na kilka produktów oraz nieznany mi  jeszcze  olej do włosów     KLIK
Zaciekawił mnie prosty skład czyli : olej lniany, organiczny olej ze słodkich migdałów,organiczny olej z zarodków pszenicy,witamina E,proteiny jedwabiu i kolagen.
Za około pięć funtów  tutaj w UK czy za ok. 20 złotych w Polsce  mamy  250 ml ładnie pachnącej mieszanki  olejkowej  o lekko żółtym zabarwieniu. Miłym akcentem   jest wygodny aplikator w formie praktycznej  pompki ,która ułatwia nakładanie oleju prosto na włosy...
Używam oleju raz w tygodniu,zawsze pod czepek ocieplający ,bo taki efekt lubię  najbardziej.Olej łatwo się  zmywa dobrym szamponem przeznaczonym do głębszego oczyszczania lub moją mieszanką soli z czarnym mydłem od babuszki Agafii  KLIK ,.Zdarzało się niestety ,że jesli użyłam szamponów bez sls to miałam wrażenie  olej nie był dokładnie zmyty i obciążął włosy i efekt był taki ,że  wyglądały na oklapnięte albo niedomyte po prostu.Jesli chodzi o ilość potrzebną do jednorazowego olejowania włosów to   zazwyczaj wystarczyło mi kilka pompek .
Co zauważyłam po używaniu oleju?
 Efektem natychmiastowym i odczuwalnym od razu jest duże wygładzenie włosów i podatność na układanie.Czasem wystarczyła mi tylko szczotka Ionic Braun KLIK żeby osiągnać pożądany efekt wygładzenia.
Po kilkumiesięcznym stosowaniu i opróżnieniu dwóch buteleczek ...widzę po prostu bardzo elastyczne  i mniej puszące się miękkie i lśniące włosy .Producent zapewnia również nas ,że włosy powinny rosnąć po nim jak szalone ...hm tego nie zauważyłam  ponieważ wierzę ,że włosy rosną swoim własnym tempem i żaden olej nam tego procesu nie przyspieszy.

Reasumując...bardzo polecam ten olej dla włosmaniaczek podobnych "włosowo" do moich,olej działa,cudownie pachnie,sprawia ,że nasze włosy lśnią zdrowo i są miękkie...na pewno o wielkiej włosowej suchej szopie  na głowie podczas jego używania  zapomnimy:) 


Dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga:)
Alicja

sobota, 23 stycznia 2016

Naturalne Syberyjskie Czarne Mydło z Babuszki Agafii


Kolejny rosyjski kosmetyk skradł moje serce kilka tygodni temu...o którym dziś mowa na moim makowym blogu  czyli czarne mydło z Babuszki Agafii.Producent zapewnia nas ,że w składzie mamy cudowne składniki  czyli  po rosyjsku :):)



Składniki mydła  po polsku :)::)

uczep trójlistny(łagodzi podrażnienia jak tradzik,łuszczyca),krwawnik pospolity(dezynfekuje,działa przeciwłojtokowo),pokrzywa zwyczajna(znana z wlasciwości regenerujących),rumianek pospolity,szałwia,jaskółcze ziele(właściwosci bakteriobójcze),melisa ,miodunka plamista(wzmacnia cebulki),żywica sosnowa,mącznica lekarska,krzyżownica syberyjska,oman wielki ,olsza czarna ,różeniec górski,mech dębowy,brodaczka ,świerk syberyjski,szczodrak krokoszowaty,prawoślaz lekarski,mydlnica,lukrecja gładka,olej cedrowy,oleje: sojowy,lniany,z rokitnika altajskiego,pichtowy,dzikiej róży,jałowcapospolitego i łopianu,dziegieć ,ałtajski wosk mineralny,pyłek kwiatowy,włóknouszek ukośny,modrzew syberyjski,olej kamienny.Ogólnie wszystkie skladniki maja działanie przeciwłojtokowe,odżywcze,wzmacniające włosy i skórę.
Dodatkowo producent informuje nas,że nie ma w nim parabenów,sztucznych zapachów oraz sls ...
Co zachwycającego jest w tym cudownym mydle?...Jeśli Was jeszcze nie zanudziłam
 tym wpisem zapraszam do czytania i oglądania moich zdjęć dalej :)
W pudełku starannie zakrytym drugim denkiem mamy 500ml mydła,które jest niezwykle wydajne w użyciu.
Mydło ma gęstą galaretkowatą konsystencję,jest brązowo-zgniłozielone a...w opakowaniu  znajdziemy zatopiony w mydle liść brzozy .


Mydła używam namiętne we wszystkich  pielęgnacyjnych kategoriach tak je nazwijmy...

Po pierwsze włosy :)
Nie mam nic lepszego na określenie mojego  zachwytu czyli znazwę mydło cudem "dowłosowym"...
Myje wysmienicie i bez podrażnień,zostawia włosy lsniące ,miękkie i pachnące.Cudownie zmywa oleje KLIK ,włosy ani skóra głowy nie przetłuszczają się szybko... i wystarczy odrobinka mydła żeby je dokladnie umyć(ja zawsze to robię dwa razy).I ten..zapach...

Po drugie twarz:)
Zmywam makijaż zawsze tym samym sposobem czyli od kilku miesięcy niezmiennie pierwsza faza "na gorącą szmatkę" ulubionym produktem KLIK a poźniej mydłem i...jest to cudowny sposób!Moja skóra chociaż mieszana,to ze skłonnością do przesuszeń policzkowych i podocznych po tym produkcie jest w idealnym stanie jest czysta i bez efektu ściągnięcia.I ten...zapach...

Po trzecie ciało:)
Przekładam niewielką ilość  mydła do pudełeczka po podobnym produkcie od Babuszki Agafii czyli 300 ml mydle cedrowym i...dosypuję grubej naturalnej  soli morskiej TIDMAN'S.Jest to cudowny sposób mycia ciała,juz nie korzystam z żadnych slsów pod przysznicem,skóra jest nawilżona...czysta,wygladzona i z dnia na dzień ma zdrowszy koloryt! Spróbujcie i natychmiast to zauważycie:) I ten zapach...

 Wychodzi  mi taka  oto "mikstura" :)
Pudełeczko jest już  z dosyć zużytą zawartością, zawsze przygotowuje sobie pełne opakowanie ,mieszam i sól  która nigdy sie nie rozpuszcza w mydle a ja mam ekskluzywny piling i  z cudownym działaniem ale  własnej roboty.Przygotowanym pilingiem delikatnie myję również twarz i włosy...są potem cudownie czyste i lsniące jak nigdy przedtem.O  sposobie na moje włosy wspominam również w moich ulubieńcach pielęgnacyjnych roku zapraszam do zaglądnięcia KLIK



Za każdym razem jak wspominam o  zastosowaniu  czarnego mydła z Babuszki Agafii w mojej pielęgnacji wzdycham do jego zapachu...no własnie to tez jego wielka zaleta,bo jest cudownie kwiatowy,przypomina mi ...łąkę ,bez...tak jakbysmy zanurzyli nos w kwiatowe pyłki... Ja się nim zachwycam,koniecznie mi dajcie znać czy Wy również:)


Dziękuję za zagladanie do mojego makowego bloga :)
Pozdrawiam 
Alicja :)

wtorek, 19 stycznia 2016

Szungit w szamponie i maseczce czyli Fratti cudowne zaskoczenie :)


Pomyślałam ,że nie może zabraknąć na moim makowym blogu wzmianki o dwóch cudownych kosmetykach firmy Fratti czyli o szamponie i masce keratynowo-szungitowej ,które mile mnie zaskoczyły i stały się wielokrotnie moimi ulubieńcami klik.
Producent zapewnia nas,że jest to szampon na bazie szungitu karelskiego czyli unikatowego minerału ,który znajduje się tylko w rejonie Karelii  (szungit karelski  to naturalna mieszanka węgla z materiałami silikatowymi czyli pozbawionymi chemii i zanieczyszczeń kwarcu,wapna , wody i popiołu).

Czytaj dalej: http://pl.sputniknews.com/polish.ruvr.ru/2009/08/27/525609/
Jest lejący  ale  bardzo wydajny ma  lekko szarą barwę.

Po kilkumiesięcznym stosowaniu szamponu przynajmniej trzy razy w miesiącu stwierdziłam,że musi on być na stałe  w moich zapasach łazienkowych .Cebulki są czyste  a co za tym idzie stan włosów jest  znacznie lepszy przez to ,że  skora głowy jest pozbawiona łojtoku dzięki temu moim skromnym zdaniem  moje włosy zyskały na puszystości i mniej wypadają.
Ponieważ szungit jest naturalnym przeciwutleniaczem świetnie wzmacnia kolor włosów . Ja farbuję zasadniczo włosy raz na dwa  trzy miesiące ,kiedys robiłam to dwa razy w roku niestety ostatnio pojawiło się na mojej głowie znacznie więcej siwych włosów i farbowanie ich stało się dla mnie częstszą przyjemnością.
Skład szamponu nie jest cudem natury  i szungit w nim znajduje się na piątym miejscu również nie brakuje w nim SLS .


Drugim miłym zaskoczeniem okazała się maska keratynowa z szungitem  ,która świetnie odżywia, wygładza i nawilża oraz cudownie pachnie.Zazwyczaj  robiłam sobie z niej tzw dluższe maskowanie mimo,że producent zaleca nałożyc na trzy minuty , ja zawsze zostawiałam ja na dłużej czyli na ok dziesięć minut przez to,że mam bardzo dużo włosów ,są grube i ciężkie do ułożenia.


 W składzie  maski oprócz szungitu  jest pantenol ,który stabilizuje gospodarkę wodną oraz sprawia,że włosy są puszyste,białko pszenicy o działaniu ochronnym i regenerującym,keratyna  jest na jednym z ostatnich miejsc ale działanie jest odczuwalne,bo włosy są wygładzone oraz masło shea i olejek monoi ,które zapobiagają przesuszeniu i nadają blask. Kolor maseczki jest szarawy,dosyć gęsty  ale bardzo łatwy do rozprowadzenia na włosach :



Robiąc to podsumowanie muszę dodać tylko,że moje zachwyty się nie kończą i  ponownie produkty z szungitem znajdą się w moim koszyku zakupowym.

Bardzo polecam :)
Dziękuję za zaglądanie do mojego makowego bloga:)

Alicja



niedziela, 17 stycznia 2016

SkinPep Dark Circle Eraser - krem pod oczy

 Dziś na moim makowym blogu wpis o moim ulubionym kremie pod oczy z jakim nie rozstawałam się "podocznie" od kilku miesięcy...
Skład kremiku 
Jestem fanką tej firmy odkąd kiedyś znalazłam próbkę serum z wit C z tej firmy w jakimś glossybox  a probka kremu pod oczy wpadła mi w rece   po otrzymania  zamowienia ze stronki klik( konkretnie znalazła się tam paczuszka m.in z retinolem na temat którego też napiszę kilka słów na moim makowym blogu).  Dostałam wtedy  masę próbek i  skorzystałam jeszcze z mozliwości 40% upustu przy pierwszym zamówieniu .  Krem przełożyłam do słoiczka ,ponieważ jego pojemność to 2 ml  co wystarcza na codzienne stosowanie przez ok połtora tygodnia  do dwóch.Krem ma dosyć tłustawą konsystencję ale dosyć szybko się wchłania i mozna go  spokojnie stosować pod makijaż jeśli lubicie mocne nawilżenie  i wyczuwalna lekką tłustość pod okiem ,na której spokojnie utrzyma się ulubiony krem BB lub korektor pod oczy:)Co zauważyłam po stosowaniu kremu? Działanie jest natychmiastowe czyli wyczuwalne nawilżenie i wygładzenie zmarszczek,cienie staja się mniej widoczne i skóra wokół oka jest wygładzona.Stosuję zawsze wersje próbkowe  przekładam kremik do szklanego minisłoiczka ,ale jak będzie promocja(często są to  promocje nawet minus 70%) to zakupię w końcu pelnowymiarową wersję.Po stosowaniu przez dłuższy czas efekt jest  bardzo zadowalający,na pewno jest  to jeden z najlepszych kremów pod oczy jakie stosowałam.


Dziękuję za zaglądanie do mnie :)
Alicja


niedziela, 10 stycznia 2016

Guerlain Parure De Lumiere

   Idąc za głosem ... na pokuszenie wybrałam swój podchoinkowy prezent( zdrugiej strony dlaczego ja zawsze na jakieś prezenty  wybieram podkłady...?...) Moje chciejstwo  podkładowe   wzrastało wraz z   pochlebnymi komentarzami i opiniami  wśród jego  posiadaczek .Byłam kiedyś w posiadaniu podkładów Guerlain  czyli słynnego Parure Gold i Tenue de Perfection i byłam zadowolona  więc czemu nie sprobować czegoś jeszcze? Tym bardziej,że  z wiekiem potrzeby mojej skory zmieniły się i nie potrzebuję już takiego zmatowienia cery ani krycia dzieki mojej pielęgnacji ,moja skóra chyba nigdy nie wyglądała lepiej więc zaryzykowałam żeby podkładem nawilżyć i rozświetlić skórę.
Podkład  ma odcień 02 Beige Clair i  prezentuje się tak

Wyglada na dosyć ciemny  i na pewno do najjaśniejszych nie należy ale do mojej skory bardzo się dopasowywuje( poprzednie  podkłady Guerlain też miałam w tym odcieniu).tak wyglada podkład nieroztarty


Jakie są moje wrażenia? Hm podkład  z wysokiej półki mnie tym razem nie zawiódł jak od Charlotte Tilbury KLIK  którego nie polubilam ze względu na beznadziejną jakość). Jest dobrze utrzymującym się podkładem przez ok osiem godzin,potem wymaga poprawek ale moze jedynie lekkiego przypudrowania.
Jesli chodzi o konsystencję to mam wrażenie ,że jest lekko żelowa i bardzo leciutka.Nałożony palcami(jakoś mi szkoda go na "pędzlowanie") dobijam go  leciutko gąbeczką BB przez co wygląda bardzo naturalnie.Nie pomijam okolic podocznych ponieważ pieknie nawilża tą okolicę przy czym nie uaktywnia wizualnie żadnej zmarszczki ( ponieważ podkład jest nawilżająco -rozświetlający troszkę się go obawiałam w strefie T ale zupełnie niepotrzebnie).
Jestem posiadaczką cery mieszanej ,dosyć wrazliwej ,mam troszkę przebarwień i drobne zmarszczki w okolicach czoła oraz  pod oczami nie zauważyłam ,żeby podkład w nich się zbierał ani ,żeby spływał w rejonach przetluszczających się co uważam za duży plus(może jedynie  zanika lekko wokół nosa ale tam nic nie zachowuje się idealnie).Podkład barwi skorę na żółtawy zdrowy odcień, nie tworząc maski ale też nie zakrywa wszystkich niedociągnięć (można go jednak nakładać warstwowo i wtedy uzyskamy pożądany efekt) ma jednak coś takiego w sobie  co czyni skórę ujednoliconą i rozświetloną. Myślę ,że posiadaczki podobnej cery i wizualnie i wiekowo  do mojej będą zadowolone z tego podkładu.ja go bardzo polecam.Tu zdjęcie bez żadnego filtru:



 Dziękuję za zaglądanie do mojego makowego bloga :)
Pozdrawiam :) 
Alicja :)

środa, 6 stycznia 2016

MorpheBrushes Warm Palette W35

 Dziś na moim makowym blogu wpis o cudowej palecie ... czyli Morphebrushes W35 ,w której się zakochałam od pierwszego  wejrzenia a raczej...użycia .Jesli interesuje Cię co o niej myślę zapraszam do zaglądnięcia i przeczytania mojej opinii.
Mamy tu 35 cudownych ,dużych cieni w dużej i wygodnej palecie zarówno matowych jak i satynowych,mamy też coś z błyskiem i drobinkami ale zaręczam ...wszystko jest subtelne i piekne na oku :)
Paletę znalazłam kiedyś podczas "przekopywania internetów" jak to się mowi w poszukiwaniu wrażeń ...przecen itp na stronce http://www.beautybay.com/ ,zdziwiły mnie liczne pozytywne opinie klientek i ostatecznie po usłyszeniu dobrej opinii od zaprzyjaźnionej osoby ...hm nazwijmy ją znającej się na rzeczy postanowiłam zakupić.Cena ok 16 funtów nie jest wygórowana więc zaryzykowałam. Przesyłka przyszła bardzo szybko  ...otworzyłam starannie zapakowaną  paczuszkę...i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam ogromna paletę,nie wiem dlaczego myślałam ,że jest dużo mniejsza...Kolory cieni są bardzo dobrze dobrane...pięknie napigmentowane,dobrze się blendują i co najważniejsze świetnie wyglądają na dojrzałej powiece.Tu swatche cieni,ktore są umieszczone kolumnowo od góry po lewej stronie w dół  :)











Ponieważ nie jestem wielką fanką baz pod cieni( jedynie  korzystam z białej kredki Nyx dobrze roztartej  jako bazy)  śmiem twierdzić ,że cienie są  bardzo dobrej jakości . Wyglądaja naturalnie  i świetnie utrzymują się  na powiece przez cały dzień nie zmieniaja swojej intensywności. Podczas rozcierania cienie nie zanikają ,są po prostu cieniami idealnymi...Mam im jednak coś do zarzucenia właściwie i tak i nie... czyli malutkie swiecące drbinki w niektórych cieniach...hm niby nie dla mnie,bo to nie moja bajka takie błyskotekowe makijaże ale  te wyjatkowo mi nie przyszkadzają.Są po prostu subtelne i nie osypują się w trakcie uzywania:) 
Składowo paleta prezentuje się tak :
Cudów tu nie ma... wiadomo ...cena mówi sama za siebie i wiadomo ,że nie może tu być mowy   w takim przypadku o wyciagu z ziaren kakaowca czy o kolagenie w skladzie cieni ...ale najważniejsze,że mnie ten skład nie uczula . Bardzo polecam tę paletę  :)
Tu wszystkie cienie zlepione w całość

Pozdrawiam ,dziękuję za zaglądanie

Alicja
Tu makijaż wykonany paletką na mojej koleżance ,zdjęcie zamieszczam za jej zgodą:)

niedziela, 3 stycznia 2016

Eveline Cosmetics Cover Sensation Długotrwały podkład kryjący

Dosyć dawno mnie nie było... czas na recenzje kilku kosmetyków a w tym  ciekawego podkładu jaki ostatnio zakupiłam i uważam że zasługuje na krótką notkę na moim makowym blogu :)
Podkład znalazłam na półkach  z kosmetykami w tzw.polskim sklepie tutaj w UK za cene ok pięciu funtów.Do wyboru były tylko dwa odcienie więc zdecydowałam się na jaśniejszy,który o dziwo pasuje  do mojej zimowej karnacji        Ivory 101
Podkład wpada w żółte tony i stapia się ze skóra po chwili...tworząc piękną powłokę tak to nazwijmy... Nakładam go gąbeczką Beauty Blender  lub moim  ulubionym pędzlem,  nakładanie palcami jakoś mi nie "podchodzi" moim skromnym zdaniem fluid  jest pod palcami zbyt "tępy" i niezbyt dobrze współpracuje  tak jakby zbyt tłusty w konsystencji przez co efekt jak dla mnie jest niezadowalający .Bardzo miło,że butelka ma wygodny aplikator czyli pompkę ,z której wydobywa się idealnie potrzebna ilość produktu...
Podkład ma gęstą konsystencję,kryje średnio ale można go dokładać warstwami przez co mozna budując krycie osiągnąć efekt  o jaki nam chodzi.Ja staram się nie tworzyć maski więc są to zazwyczaj góra dwie warstwy.Nie zauważylam aby podklad podkreślał pory i zmarszczki :) czyli kolejny plus,mogą więc go używać kobiety z dojrzałą cerą:)
Jestem nim  bardzo mile zaskoczona ,podkład wytrzymuje na mojej mieszanej cerze ok. osiem godzin w bardzo dobrej kondycji(tak to nazwijmy),później wymaga poprawek w strefie T może lekkiego przypudrowania...ale potem znowu wygląda swieżo. Miłym zaskoczeniem jest fakt ,że  podkład nie zmienia odcienia po nałożeniu  a jedynie stapia się ze skórą.Nie zauważyłam również  zapychania skóry ,mimo tego,że zawiera w swoim składzie silikony 
Warto też zaznaczyć ,że mimo,że moja cera jest mieszana ma sklonnośći do przesuszania się w rejonach na policzkach lub wybitnie pod oczami to podklad nie przesuszył jej ,może jedynie podkreślił suche skórki po działaniu domowej mikrodermabrazji i po działaniu retinolu.Bardzo polecam ten podkład. A tu efekt końcowy ,zdjęcie zrobione jest telefonem,bez zadnych filtrów :)

Dziekuję za zaglądanie do mojego makowego bloga :)

Alicja