Niekosmetycznie :)

Jak zrobić prawdziwy jogurt naturalny ?

Dziś niekosmetycznie ale tez nie do końca...
Od kilku tygodni  sama przyrzadzam smaczny  i zdrowy jogurt naturalny,który stanowi  mój codzienny posiłek z płatkami ,owocami czy na inny dowolny sposób. Na dobry początek mojej jogurtowej przygody  zakupiłam "zwykłe" bakterie:

Lactobacillus bulgaricus i Streptococcus thermophilus  z firmy Lactina (kupiłam na ebay) .

Jogurtownicę już miałam ,kupiłam kiedyś w promocji w Holland&Barrett z firmy Easiyo  wraz z kilkoma paczkami gotowych mieszanek jogurtowych ,do których to szczerze się zniechęciłam po przeczytaniu składu(cukier ,ulepszacze jakieś dodatki itp) więc sprawa ,że tak powiem była prosta i mogłam działać ,że tak powiem od razu.

Przygotowanie jogurtu jest bardzo proste i szybkie w takiej jogurtownicy  bo nie wymaga żadnego mniej lub bardziej skomplikowanego sprawdzania temperatury mleka,mieszania i bałaganu w kuchni. Nie zajmuje też ona dużo miejsca a otrzymujemy  szybko litr wspaniałego i zdrowego jogurtu.
💓💓💓💓💓💓💓💓
Do wszystkich dobrodziejstw jakie można odnaleźć w jogurtach zachęciły mnie wykłady Pani dr Jadwigi  Kempisty  ZAJRZYJ TU    a do szczęscia brakowało mi juz  tylko książki  "Leczenie żywieniem"i cudownego  jogurtu L+


Ostatecznie zakupiłam oba  😀
 Po wymieszaniu zawartości saszetki  z  litrem mleka ( żywotność bakteri to okres około sześciu 
miesięcy) otrzymuję  litr PRAWDZIWEGO  jogurtu a  do ponownego pozyskania pełnowartościowego jogurtu  potrzebne  są cztery łyżki   odlane z jogurtu  przygotowanego wczesniej.

Jak wygląda taka jogurtownica ?


To tzw termos z  przystosowanym do tego pojemnikiem (jest wykonany ze specjalnego trwałego bezpiecznego   tworzywa).Można też zakupić dodatkowe pojemniki większe do przygotowywania jogurtu i mniejsze do jego zabierania ze sobą np do szkoły czy pracy.Sa też obecnie na rynku nowe typy jogurtownicy .Słowem jest tego do koloru i wyboru.

Pojemniki i termos  są łatwe w użytkowaniu i myciu.




 Aby przygotować jogurt wystarczy trzy  minuty ! Potrzebne jest około półtora litra wrzątku,którym   uzupełniamy  termos tylko go do krwędzi czerwonego krążka ( krążek
jest ruchomy )
 .



Tu jest zapas  czterech łyżek:


Który to mieszam z świeżym pasteryzowanym  mlekiem ( z UHT też wyjdzie nie udaje sie jednak jogurt przygotować z angielskiego mleka,które jest dodatkowo homogenizowane)




Po dokładnym wstrząśnięcu  dokładnie zamknięty pojemnik wkładam do jogurtownicy z wrzątkiem i zakręcam termos.Po ośmiu godzinach posiadównki w termosie  jogurt jest gotowy i należy go po prostu włożyć do lodówki.



 Założona na opakowanie gumka pozwala mi rozpoznać  typ jogurtu(zakładam ją na ten L+) ponieważ  mam dwie jogurtownice i cztery pojemniki oraz trzech dorosłych entuzjastów jogurtu w domu więc "produkuję" go zazwyczaj  dwa litry dziennie ...😃



Skopiowana informacja    ze strony   Leczenie żywieniem  KLIK

Zalety jogurtu  jogurt L + ma korzystne działanie na przewód pokarmowy: poprawa trawienia i wchłaniania pokarmów, lepsza perystaltyka jelit, wytwarzane przez bakterie substancje takie jak m.i.n.kwas mlekowy powodują zwalczanie szkodliwych bakterii, grzybów, przeciwdziałając zakażeniom i stanom zapalnym.
1 szt/saszetka wystarcza na 1 litr mleka. Czyli z 1 saszetki otrzymujemy 1 litr Jogurtu L+. Po zrobieniu odkładamy 4 łyżki do osobnego pojemnika/słoiczka jako zaczyn na kolejne namnażanie, lub spożywamy zrobiony jogurt i pod koniec zostawiamy około 4 łyżki.
Poleca się przy:
- zaburzeniach trawienia i przyswajania
- zakażeniach Helicobacter pylori
- grzybicy przewodu pokarmowego
- wzdęciach
- zgadze
- wrzodach żołądka i dwunastnicy
- skłonności do biegunek
- zaparciach
- po kuracji antybiotykowej
- w chorobach przewlekłych
- przy długotrwałym stosowaniu leków
- w celu wzmocnienia odporności
- przy przewlekłym stresie
- w alergiach
- dla osób uprawiających sport
Kwas mlekowy i żywe kultury bakterii przywracają prawidłową florę bakteryjną przewodu pokarmowego oraz jego pH (kwasowość). Zawiera dużą ilość witamin m.i.n. A, B₂, B₁₂, K₂. Witamina B₂ to typowa witamina młodości. Witamina B₂, bierze udział w tworzeniu czerwonych krwinek i wzmacnia układ nerwowy. 
ZALETY DOMOWEGO JOGURTU
Składniki mineralne to m.i.n. duża ilość wapnia organicznego. 
Wapń bierze udział w ponad 300 reakcjach zachodzących w naszym organiźmie, a jego niedobór jest w Polsce bardzo często spotykany.
Ponieważ bakterie rozkładają laktozę, produkt może być spożywany przez osoby z nietolerancją laktozy.
Nie zawiera glutenu.
Wzmacnia paznokcie i włosy.
Ma duże zastosowanie w kosmetyce –można stosować także zewnętrznie np.przy rozstępach skórnych.
Nie zawiera składników modyfikowanych genetycznie.
Są przygotowywane według reguł ekologicznych.
Nie zawiera cukru, zagęszczaczy ani żadnych dodatków chemicznych.
Nie zawierają śladowych ilości alergenów.
Wolne od: produktów (zbóż) glutenowych, jajek, ryb, soji, orzeszków ziemnych, selera, musztardy (gorczycy), sezamu, dwutlenku siarki i dwusiarczku, skorupiaków, mięczaków, łubinu.
Z NASZEGO JOGURTU MOŻNA TEŻ ROBIĆ SER. Wówczas zarówno ser jak i serwatka nadają się do spożycia oraz celów kosmetycznych.
Nasze kultury bakterii są uznane międzynarodowo jako bezpieczne do spożycia.
Ze względu na właściwości zdrowotne sposób dawkowania naszych bakterii może być różny w różnych krajach, z racji różnych przepisów prawnych.
Produkt zgodny z Dyrektywą UE 1829/2003 i 1830/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z dn. 22.09.2003
Masa netto: 4,9g +/-0,05g

Ja dodam tylko tyle,że stosuję go również jako maskę na twarz (świetnie napina ,nawilża i oczyszcza skórę) oraz jako maskę do włosów,które błyszczą się później jak nigdy(mieszam jogurt  z ulubionym olejem lnianym,żółtkiem i miodem  i trzymam  przd myciem pod ciepłym czepkiem około pół godziny ) .

PS.👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇👇
Wpis na blogu nie jest na siłę poleceniem strony  Leczenie  Żywieniem .
Osoby które do mnie zaglądają juz to wiedzą a nowe muszę przekonać .
Jestem fanką Pani dr Jadwigi Kempisty , która niestety już odeszła od nas w lutym...Mam  cichą nadzieję ,że uśmiecha się  z zaświatów wiedząc   ,że jej  ciężka praca  wpojenia prostych  zasad żywienia jest dla kogoś po prostu pożyteczna.A zwykłe jedzenie w zgodzie z porą roku i otaczjącym nas miejscem gdzie mieszkamy i żyjemy   może nie tylko odżywiać ale także  leczyć  .Wydaje się to proste ale  czy to co proste...  jest łatwe?...

Polecam spróbować wykonać dowolna techniką naturalny jogurt  :)



Deser z kaszy jaglanej "a'la Monte"



Dziś niekosmetycznie ale  myślę,że zostanie mi to wybaczone ponieważ będzie niezwykle smacznie.
Do zrobienia deseru  a'la Monte  z kaszy jaglanej nie potrzeba wiedzy ani doswiadczenia kulinarnego :) zapraszam więc do czytania oglądania dalej :)
Jest to  bardzo pożywny i samczny deser mojego pomysłu  a ponieważ w internetach jest mnostwo jego odmian i różnie jest nazywany mój ma wymyśloną nazwę  "a'la monte " ponieważ smakuje podobnie.
Co potrzebujemy  do jego przygotowania?


Mleko (ja używam bez laktozy ,może być każde inne nawet woda) w ilości ok półtorej szklanki ponieważ kasza ma być dobrze ugotowana i nie ma być sucha w trakcie gotowania no można dolewać dowolnego mleka lub  mleka roślinnego ,wody itp wg uznania.

Kasza jaglana ok 200 g (ja zawsze op 400g wykorzystuje do wykonania trzy razy) jest zdrowa smaczna  i działa odkwaszająco na nasz organizm.

Miód ok półtorej łyzki( może być cukier jesli nie lubicie miodu).

Jeden dojrzały banan (na tę porcję wystarczy ale może być dwa)

Olej kokosowy dobrej jakości ok półtorej łyżki ( mówiąc dobrej mam na myśli ten prawdziwy,nierafinowany i z pewnego źródła) jesli nie lubicie oleju kokosowego pomincie ten składnik,ja lubię wiem ,że jest zdrowy więc się nim zajadam( zapach kokosa w przyrządzonym deserze nie jest odczuwany).

Cukier wanilinowy lub wanilia

Stewia jesli lubicie coś słodkiego ale bez cukru (ja czasem nie dodaję) ale nie jest to jakiś konieczny skladnik (stewia łagodzi uczucie głodu to działą naprawdę poczytajcie sobie o prawdziwej stewii).

Kakao ulubionym moim jest organiczne  Green&Blacks , bo oprócz wyśmienitej jakości w przystępnej cenie podoba mi się też ideologa firmy ponieważ ich kakao nie jest pozyskiwane ze źródeł gdzie przy zbiorach nasion kakaowca nie są wykorzystywane niewolniczo dzieci.

Odrobina soku z cytryny.

Wszystkie składniki mozna dowolnie zmieniać :)
Do roboty więc:)

Kaszę płuczę  trzykrotnie we wrzątku aż woda z płukania bedzie "czysta".

W rondelku (w którym również przygotujemy deser) gotujemy kaszę  z mlekiem,cukrem wanilinowym i bananem.

Na wolnym ogniu kasza "dochodzi" ok 20 minut i  im lepiej rozgotowana tym lepiej.Ja sprawdzam czy jest wystarczająco płynna i jesli widzę ,że gęstnieje dolewam mleka lub wody.
Dla pewnosci ,że banan nieestetycznie  zciemnieje  w deserze mozna dodać troszkę soku z cytryny ,ja tak robię ale czasem zapominam(deser znika zbyt szybko żeby to zauważyć).
Ugotowana i gorącą kaszę zdejmuję z kuchenki ,dodaję miód i stewię  i blenduję  aż  masa będzie puszysta  to ważne żeby była dobrze dogotowana i dobrze zbendowana bo nie ma nic bardziej denerwującego w tym deserze jak  grudki źle zblendowanej  kaszy :)


 Jeśli chcę ,żeby mój deser był tzw wypasiony przygotowuję go w wersji z kakao .Czyli do mniej więcej jednej trzeciej puszystej masy jaglanej  wsypuję  kakao :



w ilosci "jak mi się sypnie" a ,że  ja lubię dużo czekolady więc ok. dwie łyżki ...i blenduję znowu :)

Gorący deser przekładam do pucharków i  w dowolnej koncepcji( w tzw. czym chata bogata)
przystrajam lub nie robie tego wcale ... hm tym razem był to  ciemny cukier trzcinowy i kilka orzechów i można desr  zajadać  dowolnie czy to na zimno czy  to na ciepło.

Soda oczyszczona... jak wykorzystuje jej własciwości nie tylko do pieczenia?

Od kilku miesięcy korzystam z "czarodziejskiej" mocy sody oczyszczonej.Najwazniejszą rzeczą jaką dzieki sodzie udało  mi się osiągnąć  to jest pozbycie sie 13 kilogramów  nadmiaru wody i toksyn . jaki sobie uzbierałam w ciagu kilku lat systematycznie zakwaszając swój organizm między innymi  nieodpowiednią dietą .
O zaletach sody w odkwaszaniu organizmu napiszę dalej ,  ale  opowiem  wam moją krótką historię,chociaż wcale nie tak krótką ...bo trwala ona kilka lat...
Zawsze byłam szczupłym dzieckiem,szczupłą (wręcz chudą) nastolatką,szczupłość towarzysyła mi mniej więcej do 35 roku życia...w skrytośći marzyłam ,że przytyję chociaż troszkę i tu i ówdzie w końcu mnie przybędzie i nie będzie wszystko na mnie tak wisiało i sterczało...wiem może to dziwne ale nie lubiłam siebie takiej 54 kilogramowej,bo nie wyglądałam zdrowo.
Po trzydziestce...  mój metabolizm zwolnił ,przybierałam na wadze  ale "regulowałam" ją przymierzając stare  spodnie  ,które były w rozmiarze 10 i  gdy były zbyt ciasne  hm wiedziałam ,że muszę troszkę przestać podjadać i szybko wracałam do swojej wagi 58-60 kg.Jednak ostatnio nie było to już takie łatwe ,zaczęłam po prostu tyć  i puchnąć  a moje starania o schudnięcie nie przynosiły żadnych rezultatów.
Tyłam sukcesywnie ,wcale się nie objadając i prowadząc dosyć ruchliwy tryb życia.. .W końcu postanowiłam coś ze soba zacząć robić  bo z żalem przymierzałam   za ciasne stare ciuchy i byłam zła na siebie ,że mimo moich starań puchnę jak balon.
Zmieniłam dietę,czytałam opakowania produktów z których przygotowywałam  jedzenie... do tego zmagałam się z uczuleniami... ostatecznie zadecydowałam ,że pójdę do lekarza,zrobię wszystkie wyniki w tym te na tarczycę i wezmę sie za siebie!Niestety nic nie "działało"...puchlam dalej.
Zaczęłam szperać w internetach,co mogłoby mnie uczulać?...czemu jestem taka napuchnęta?... oczywiście internet nie jest dobrym lekarzem rodzinnym ale można znależć wiele informacji.Pomyślałam ,że mam na siebie sposób i dam radę! Zaczęłam od odkwaszania ...pomyślałam ,że mogę mieć bardzo zakwaszony organizm,wszelkie moje oserwacje jakie poczyniłam w ostatnim czasie na to wskazywały  ...czyli trzy dni pod rząd piłam łyżeczkę sody rozpuszczonej w 1/3 szkl  ciepłej wody rano na czczo i wieczorem przed póściem spać.Było to dla mnie nie lada wywanie (nie znosiłam słonawego posmaku sody) ale dałam radę.Po tym eksperymencie woda zaczęła ze mnie "schodzić" bo do toalety biegałam dosłownie co parę minut,każde wyjście po zakupy było dla mnie krępujące bo podczas krótkiej nieobecnośći w domu wszędzie tylko szukałam toalety! Weszłam na wagę  i...ubyło mnie w ciągu miesiąca prawie pięć kilo ! Postanowiłam "odkwaszać się" systematycznie.Moje alergie minęły  ale ze swojej diety wykluczyłam rownież  stopnowo gluten(teraz powoli wracam do niego) i mleko.Moja waga obecnie to 63 kilogramy i jest  na stałym poziomie bez zadnego wysiłku o kilku miesięcy.
Podsumowując odkwaszanie robię systematycznie raz  w miesiącu,bywa tak ,że czasem w trzecim dniu jest mi słabo i czuje się jakbym była chora na grypę...wszystko jednak mija po zaprzestaniu "odkwaszania" a ja czuję się od razu dużo lepiej  ....nie puchnę i mam płaski brzuch.


Warto jeszcze wspomnieć o swietnych własciwościach sody jako środka do zrobienia prostego testu... jak bardzo mamy niedostatecznie zakwaszony żołądek .Moja koleżanka podsuęła mi wykłady  polskiego naturoterapeuty Jerzego Zieby   KLIK   do obejrzenia .Zaczęłam oglądać i słuchać ze zrozumieniem .
Pan Jerzy miał świetną poradę w swoich wykładach mianowicie  żeby pić 1/2 łyżeczki  sody rozpuszczonej w 1/2 szkl wody ( dla testu czy nasz żołądek jest dostatecznie zakwaszony )trzeba wypić  sodę na czczo rano żeby sprawdzić czy musimy zakwasić żołądek ,żeby nasz organizm normalnie funkcjonował(proszę zajrzeć w link).Jeśli nie "odbije się" nam wypita soda po 90 sekundach wiadomo,że z nami jest coś nie w porzadku.U mnie podziałało robię to systematcznie,czuję się dobrze i nie mam problemu ze wdętym brzuchem.

Do czego jeszcze wykorzystuję sodę?
Polecam myć nią włosy ,ja myję mieszanką szamponu bez sls z sodą ,włosy lśnią później jak nigdy przedtem,bo są czyste. Robię również sobie naturalny dezodorant czyli w łazience zawsze mam pod ręką wodę utlenioną  i mieszam sobie na dłoni te dwa produkty.Dezodorant naturalnie chroni przed poceniem , nie zauważyłam ,żeby brudził ubrania a ja pocę się mniej!
Dodatkowo soda jest skutecznym pochłaniaczem zapachow w lodówce,świetnie działa z octem jako "czysciciel" w kuchni i łazience ...ogólnie soda ze mną zostanie na bardzo długo:)
Polecam :) 

dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga :)

Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz