Dziś niekosmetycznie ale myślę,że zostanie mi to wybaczone ponieważ będzie niezwykle smacznie.
Do zrobienia deseru a'la Monte z kaszy jaglanej nie potrzeba wiedzy ani doswiadczenia kulinarnego :) zapraszam więc do czytania oglądania dalej :)
Jest to bardzo pożywny i samczny deser mojego pomysłu a ponieważ w internetach jest mnostwo jego odmian i różnie jest nazywany mój ma wymyśloną nazwę "a'la monte " ponieważ smakuje podobnie.
Co potrzebujemy do jego przygotowania?
Mleko (ja używam bez laktozy ,może być każde inne nawet woda) w ilości ok półtorej szklanki ponieważ kasza ma być dobrze ugotowana i nie ma być sucha w trakcie gotowania można dolewać dowolnego mleka lub mleka roślinnego ,wody itp wg uznania.
Kasza jaglana ok 200 g (ja zawsze op 400g wykorzystuje do wykonania deseru trzy razy) jest zdrowa smaczna i działa odkwaszająco na nasz organizm.
Miód ok półtorej łyzki( może być cukier jesli nie lubicie miodu).
Jeden dojrzały banan (na tę porcję wystarczy ale może być dwa)
Olej kokosowy dobrej jakości ok półtorej łyżki ( mówiąc dobrej mam na myśli ten prawdziwy,nierafinowany i z pewnego źródła) jesli nie lubicie oleju kokosowego pomincie ten składnik,ja lubię wiem ,że jest zdrowy więc się nim zajadam( zapach kokosa w przyrządzonym deserze nie jest odczuwany).
Cukier wanilinowy lub wanilia
Stewia jesli lubicie coś słodkiego ale bez cukru (ja czasem nie dodaję) ale nie jest to jakiś konieczny skladnik (stewia łagodzi uczucie głodu to działa naprawdę poczytajcie sobie o prawdziwej stewii).
Kakao ulubionym moim jest organiczne 94% Green&Blacks , bo oprócz wyśmienitej jakości w przystępnej cenie podoba mi się też ideologa firmy ponieważ ich kakao nie jest pozyskiwane ze źródeł gdzie przy zbiorach nasion kakaowca są wykorzystywane niewolniczo dzieci.
Odrobina soku z cytryny.
Wszystkie składniki mozna dowolnie zmieniać :)
Do roboty więc:)
Kaszę płuczę trzykrotnie we wrzątku aż woda z płukania bedzie "czysta".
W rondelku (w którym również przygotujemy deser) gotujemy kaszę z mlekiem,cukrem wanilinowym i bananem.
Na wolnym ogniu kasza "dochodzi" ok 20 minut i im lepiej rozgotowana tym lepiej.Ja sprawdzam czy jest wystarczająco płynna i jesli widzę ,że gęstnieje dolewam mleka lub wody.
Dla pewnosci ,że banan nieestetycznie zciemnieje w deserze mozna dodać troszkę soku z cytryny ,ja tak robię ale czasem zapominam(deser znika zbyt szybko żeby to zauważyć).
Ugotowana i gorącą kaszę zdejmuję z kuchenki ,dodaję miód i stewię i blenduję aż masa będzie puszysta to ważne żeby kasza była dobrze dogotowana i dobrze zblendowana bo nie ma nic bardziej denerwującego w tym deserze jak grudki źle zblendowanej kaszy :)
Jeśli chcę ,żeby mój deser był tzw wypasiony przygotowuję go w wersji z kakao .Czyli do mniej więcej jednej trzeciej puszystej masy jaglanej wsypuję kakao :
w ilosci "jak mi się sypnie" a ,że ja lubię dużo czekolady więc ok. dwie łyżki ...i blenduję znowu :)
Gorący deser przekładam do pucharków i w dowolnej koncepcji( w tzw. czym chata bogata)
przystrajam lub nie robie tego wcale ... hm tym razem był to ciemny cukier trzcinowy i kilka orzechów i można deser zajadać dowolnie czy to na zimno czy to na ciepło.
Zapraszam do wypróbowania przepisu na coś zdrowego , smacznego i sycącego .
Dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga :)
Alicja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz