poniedziałek, 26 października 2015

Sylveco małe podsumowanie rokitnikowego tłuścioszka

Sylveco krem rokitnikowy czyli ...czy takie cudo jak go maluja?


Myslę ,że czas na wpis o tym niesamowitym niepozornym i tanim kremiku u mnie na blogu...jest to moje drugie opakowanie kremu za ok trzydzieści złotych tutaj w Uk kupowałam go za ok 8 funtów...czyli cena jak na krem ,który potrafi zdziałać cuda (niewielkie ale jednak)...to niewiele.Jest to przyjazny ,nawilżający i kojący miks pielęgnujący skórę suchą ,wrazliwą,skłonną do alergii czyli prawie taką jak moja z wyjątkiem tej suchego wątku ale to mi akurat nie zaszkodziło.Słoiczek wystarcza na systematyczne stosowanie  nocą przez okres okolo trzech miesięcy i w takim czasie musimy go zuzyć,bo potem raczej nie zadziała.Słyszałam wiele opinii na jego temat byly i ochy i achy,byly również jęki i stęki ale jesli chodzi o mnie to opinię mam jedną! Jest to dobry krem ,maska(również podoczna),sprawdził sie rewelacyjnie ,jedynie mam zastrzeżenia  co  do jego odmłodzieńczego działania a raczej nie -działania czyli brak mu tego  składnika albo efektu jakiego mojej skórze był potrzebny od dawna  czyli ujedrnienia ...niestety tego kremik nam nie zrobi.czyli podsumuwując..

dobry ,tani,nawilzający,kojący uspokajający...i na noc...




1 komentarz: