sobota, 30 kwietnia 2016

Natura Siberica czarne mydło DETOX



Dziś kilka słów o czarnym mydle i tym razem  z Natury Siberica ,które używam od kilku miesięcy dzięki uprzejmości pewnej przemiłej osoby ,którą jeśli to czyta gorąco pozdrawiam :)
Wcześniej już rozczulałam się nad czarnym mydłem od Babuszki Agafii KLIK ale to Detox   z Natury Siberica było pierwsze i pokochałam ten kosmetyk miejmy nadzieję ,że na zawsze ...
Na początku produkt mnie zaskoczył przede wszystkim  opakowaniem i cudownym otulającym migdałowym  ...zapachem co  czyni to mydło wyjątkowym w użyciu.
Cena bardzo wysoka bo kosztuje ok 50 złotych za 120 gram ale jego wydajność i skuteczność nam to rekompensuje w 100%.
Używam  mydła DETOX systematycznie od kilkunastu miesięcy raz lub dwa razy w tygodniu w zależności od tzw potrzeb skóry(potrzebą nazywam przetłuszczanie się strefy T i potrzebę tzw detoksu).Producent nie zaleca  specjalnego stosowania i  dlatego  sama sobie wypracowałam jego dozowanie.
Najczęściej uzywam niewielkiej ilości  mydła jako maseczki na oczyszczoną twarz na dwie minuty  a potem zmywam dosyć gęstą masę z twarzy małą myjką silikonową.Twarz jest lekko ściągnięta po jego zastosowaniu ale  nie przesuszona .
Co znajdziemy  w pudełeczku :



Skład jest czytelny i prosty  a działanie takie jakie opisuje producent  .Kombinacja składników jak olejki ,ekstrakty i węgiel aktywny działa przeciwzapalnie i kojąco pozostawiając skórę czystą i zregenerowaną.
Mydło jest niezwykle wydajne,bardzo gęste i czarne jak węgiel (nie uzywam  jednak załączonej gąbeczki bo wydaje mi się ,że po prostu nabieram produktu zbyt dużo ) i oczywiście nie potrzebujemy jakiejś grubej jego warstwy żeby produkt zadziałał.



Bardzo polecam  to mydło działa jak narkotyk ... nie mozna przestać go używać...

 Dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga.

Pozdrawiam 

Alicja :)



czwartek, 28 kwietnia 2016

To działa czyli Baikal Herbals wzmacniający olejek do włosów

 
Dawno nie było żadnego "włosowego"  KLIK  wpisu na moim makowym blogu czas więc na krótką notkę o jednym z najlepszych olejów jaki kiedykolwiek używałam i jest tu mowa o wzmacniającym olejku firmy Baikal  Herbals.




Czego oczekiwałam po zapewnieniu producenta?...moze nie cudów bo wiadomo ...cudów nie ma jeśli włosy mamy słabe bo hormony szaleją albo jesli nasza dieta jest monotonna i uboga w  witaminy to żadne oleje i odżywki nam nie pomogą ale...można o włosy dbać olejując i to właśnie tym olejem ...a dlaczego?

Skład jest bardzo  prosty czytelny  chociaż nie jest ubogi  :

Pinus Sibirica Oil    (olej z sosny syberyjskiej)
Abies Sibirica Oil   (olej z jodły syberyjskiej)
Shizandra Chinensis Offcinalis Extract  (ekstrakt z magnolii)
Organic Ribes Nigrum Seed Oill  ( olej z pestek porzeczki)
Glicyne Soy Oil (olej sojowy)
Organic Tricticum Germ Oil (olej pszeniczny)
Articum Lappa Seed Oil  (olej łopianowy)
Retinol
Tocopherol (przeciwutleniacz)

Opakowanie 170 ml  (kosztuje około dwudziestu złotych)  i zawiera jasny , niegęsty i miło pachnący olejek.
Jego ekonomiczne dozowanie na skórę głowy i włosy ułatwia spray  ( ma się wrażenie ,że olejku wydobywa się mało ale nakłada się  go po prostu ekonomicznie).Ja zawsze stosuję do tego czepek ocieplający i zostawiam olej na około godzinę lub dwie  na włosach później łatwo zmywam ulubionym szamponem i nakladam ulubioną odżywkę  KLIK  .
Co czuję ja  a właściwie moje włosy po jesgo stosowaniu przez te kilkanaście tygodni? Włosy są lśniące,bardzo "żywe",nawilżone i nie puszą się.Mam wrażenie ,że włosy na skroniach,które zawsze miałam słabe i niewidoczne zaczęły w końcu rosnąć ! Zakola są wypełnione malutkimi włoskami czyli to działa.
Zobaczymy jak to będzie po jego odstawieniu ale nie zamierzam przestawać jego stosowania na dwóch opakowaniach i to nie tylko ze względu na jego  "lecznicze" właściwości ,ponieważ takie zauważyłam... fakt jest taki,że  moje ciężkie włosy są po nim lekkie,błyszczące i takie jakie lubię .

Gorąco polecam tę mieszankę olejkową :)

Dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga :)

Alicja