niedziela, 4 września 2016

Petitfee Płatki pod oczy czyli Eye&Spot Patch EGF Gold i Ginseng



 Dziś kilka słów o moich ulubionych płatkach z Petitfee w wersji z EGF z żeńszeniem i ze złotem.

 

Kilka tygodni temu  wzbogaciłam   swoją  pielęgnację  okolic oczu w płatki żelowe z Petitfee z bardzo intrygującym składnikiem wielu  naprawczych masek ,kremów i ampułek czyli oligopeptydem 1  czyli  EGF.

Mam ich dwie wersje  czyli   z żeńszeniem i ze złotem .




Poniewaz płatki spisuja się świetnie w obydwu wersjach robię ten wpis  jednorazowo podsumowując ich działanie.
Płatki ze złotem stosowałam (miałam je jako pierwsze i zużyłam jako pierwsze) codziennie przez pierwsze dwa tygodnie nie używając juz kremu pod oczy (myślałam ,że tak trzeba)  .Nie wiadomo dlaczego wymyśliłam   sobie ,że skoro płatki bardzo "prostują" skórę pod oczami to na pewno samo ich zatosowanie wystarczy .
Nic bardziej mylnego  bo efekt liftingu i nawilzenia mijał po dwóch godzinach,zaczęłam więc stosować krem  zaraz po ich  użyciu i od tego momentu to jest mój cud podoczny numer jeden.

Jak stosuję te płatki ?



Nakładam je codziennie w zaleznosci od tego ile mam czasu rano albo wieczorem po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy.
Płatki ze  złotem  mają w swoim składzie oligopeptide 1 czyli EGF i złoto   w składzie na samym końcu)   tu skład skopiowany   ze stronki sprzedającej płatki:

Water, glycerin, calcium chloride, butylene glycol, ceratonia siliqua gum, xanthan gum, chondrus crispus (carrageenan), hydroxyethylcellulose, ethyl hexanediol, citrus grandis (grapefruit) seed extract, bambusa textilis stem extract, pinus palustris leaf extract, peg-60 hydrogenated castor oil, scutellaria baicalensis root extract, camellia sinensis leaf extract, houttuynia cordata extract, artemisia vulgaris extract, citrus junos fruit extract, 1,2-hexanediol, caprylyl glycol, phenoxyethanol, methylparaben, chlorphenesin, fragrance, synthetic fluorphlogopite, titanium dioxide, iron oxides, alcohol, aloe barbadensis leaf extract, panax ginseng root extract, acacia seyal gum extract, caviar extract, sodium hyaluronate, betaine, caffeoyl tripeptide-1, lavandula angustifolia (lavender) flower extract, monarda ddyma leaf extract, mentha piperita (peppermint) leaf extract, freesia alba flower extract, chamomailla Recutita (matricaria) flower/leaf extract, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract, rh-oligopeptide-1 (1ppm, 0.01%), gold (0.0003%), disodium EDTA, mineral oil.


Jak wyglada skóra przed zastosowaniem płatków ?



Po zastosowaniu po pół godzinie pod oczami ,bez kremu pod oczy :


Widać dużą różnicę chociaz na pierwszym zdjeciu jest inne światło ,to oczywiscie dolne zdjęcie nie ma żadnych filtrów.

Po dwóch miesiącach stosowania widzę dużą różnicę w napięciu skóry,zmarszczki są wyprostowane na dłużej,płatki bardzo nawilżają  i rozjasniają cienie w lekkim stopniu.Mam wrażenie ,że zagęszczają skórę i bardzo ujędrniają ,do zadowalającego efektu potrzebne jest jednak używanie jeszcze kremu żeby efekt nawilżenia i wygładzenia utrzymać na dłużej.


Dziękuję za zaglądnięcie na mojego makowego bloga :) Pozdrawiam

Alicja

czwartek, 1 września 2016

Jajeczno- olejowa naturalna odżywka nabłyszczająca włosy :)

Muszę się podzielić z Wami moją ulubioną  formą  naturalnej maseczki do włosów jaką sobie przygotowuję pod czepek ocieplający.Efekt  "nawłosowy" jest tak bardzo zadowalający ,że  sama się  dziwię ,ze tak późno uwierzyłam w zapewnienia mojej mamy,która kiedyś cos podobnego stosowała na swoje włosy w czasach kiedy nie było odżywek do wszystkiego  rodzaju włosów a na półkach stał (albo  i nie) szampon brzozowy lub familijny( pokrzywowy też był ).
Dobrze koniec etapu wspominek przechodzę do konkretu :)

Przeglądając zagraniczne kanały Youtube a konkretnie te  dziewczyn ze wschodu z indyjską urodą i zamiłowaniem do  naturalnej pielęgnacji powodującej  nabłyszczenie i odżywienie  włosów długich i ciemnych  trafiłam na kilka wariacji .Ponieważ ja stworzyłam tzw "swoją" wersję ,którą stosuję od kilku tygodni a na której efekty nie czekałam długo ...musiał powstać ten wpis z przepisem na taką maseczkę  na który serdecznie zapraszam :)

Co potrzebujemy do supermaseczki ?
W zależnosci od długości włosów i ich ilości przygotowuję następującą mieszankę :

Skalp głowy smaruję jamajskim  czarnym  olejem rycynowym (wzmacnia cebulki a podobno ten wyjatkowo - wiadomo)

Mieszam w filizance :


  •  żółtko jaja od szczęśliwej kury ( a co mi tam )
  • trzy łyżki miodu ( naturalny ale nie z tzw  domowej pasieki)
  • trzy łyżki oleju lnianego








Starannie mieszam  i przygotowaną  miksturę nakładam na włosy :)




Mieszanka swietnie przylega do włosów  ale ma specyficzny zapach więc jesli nie lubicie zapachu surowego jajka zneutralizowanego miodem to nie poulbicie tej maseczki :)
Włosy szczelnie owijam folią spożywczą :)






Teraz juz tylko czas nałożyć czepek ocieplający lub nagrzany ręcznik :)





Po godzinie pod czepkiem włosy są nawilżone i zregenerowane.Myję je tradycyjnie ulubionym szmponem   KLIK   nakładam odzywkę i...włosy są lśniące  i podatne na układanie  jak nigdy dotąd. Polecam ten sposób  odżywienia włosów  (także do ujarzmienia szopowatej czupryny)   przynajmniej raz w tygodniu:) 
Pozdrawiam :)

Dziękuję za zaglądanie na mojego makowego bloga :)


Alicja